Mitsuoka Buddy - osobliwy SUV na bazie RAV4 w styu amerykańskich klasyków

Nie od dziś wiemy, że Japończycy potrafią być szaleni. Widać to w wielu aspektach, a jednym z nich jest motoryzacja. Inżynierowie z Kraju Kwitnącej Wiśni potrafią zaskakiwać nietuzinkowymi rozwiązaniami, a projektanci wiele razy szokowali formą samochodów. Idealnym przykładem tego japońskiego szaleństwa motoryzacyjnego jest marka Mitsuoka i jej ostatni model Buddy. Co powiecie na nowoczesnego SUVa bazującego na popularnej Toyocie RAV4 i nawiązującego do amerykańskich modeli z lat 80-tych? Powiecie, że to się nie może udać, a jednak się udało.

Mitsuoka Buddy została zaprezentowana pięć tygodni temu, jako cyfrowa wizja. Kilka dni temu pokazano pierwsze prototypy i uruchomiono sprzedaż. Cały nakład liczący 200 egzemplarzy rozszedł się w cztery dni. Powiecie, że to mało aut i nietrudno było o szybkie wyprzedanie całej produkcji. Niby tak, ale w przypadku tej marki sprawa jest nieco bardziej skomplikowana.

Mitsuoka Buddy - design retro w amerykańskim stylu

Trzeba przyznać, że ktoś za wielkim oceanem nieźle popłyną w fantazji. Firma co prawda nie przyznała oficjalnie, że Mitsuoka Buddy bazuje na najnowszej Toyocie RAV4, ale wystarczy spojrzeć na bok SUVa oraz charakterystyczne nadkola. Nie wiadomo jednak, jakie zajdą zmiany technologiczne. Wiemy za to co się zmieni w wyglądzie i o matko tu się dzieje.

Projektanci postawili sobie za zadanie stworzenia auta nawiązującego do amerykańskich SUVów z lat 80-tych minionego stulecia. Przód wyposażono w wielki chromowany grill i kwadratowe światła przywodzące na myśl takie modele, jak Chevrolet Tahoe. Długa prosta maska oraz chromowane zderzaki rodem z klasyków podbijają efekt.

W nadkolach znalazły się stalowe felgi z chromowanymi dekielkami. Tył to już pionowe światła, ponownie chromowany zderzak oraz czarna listwa na klapie bagażnika. Faktycznie można pomyśleć, że Mitsuoka Buddy wyjechała z amerykańskiego zakładu produkcyjnego jakieś 40 lat temu. Oczywiście spojrzenie na detale odkrywa nowoczesne technologie i skrywaną pod zmianami RAV4.

Mitsuoka Buddy - cały nakład wyprzedany

Mitsuoka potrzebowała czterech dni, aby znaleźć klientów na wszystkie egzemplarze Buddy. Powiecie, że 200 sztuk to mało, więc SUV wart około 45 tys. dolarów właśnie tak szybko powinien się sprzedać. Trzeba jednak pamiętać, że mówimy tu o niszowej marce produkującej swoje auta tylko na rynek japoński. Co więcej mamy do czynienia z autem, które posiada dość kontrowersyjny wygląd. Jakby tego było mało pierwsze egzemplarze trafią do klientów dopiero w 2023 roku. Skąd więc takie zainteresowanie?

Mitsuoka jest marką niezwykłą produkującą dość osobliwe samochody. Producent ten tworzył auta sportowe i limuzyny wzorowane na brytyjskiej motoryzacji. Jednak bazą były japońskie samochody, a design odpowiednio przystosowywano do gustów azjatyckich odbiorców. Efekt był taki, że powstawały samochody, które u Europejczyków powodowały ból oczu.

Czasem producent wypuszczał na rynek naprawdę imponujące pod względem osiągów maszyny. Modele marki były produkowane w niewielkich ilościach, więc spora ich część stawała się kolekcjonerskimi gratkami. Mitsuoka Buddy czeka właśnie taki los. Powstanie zaledwie 200 egzemplarzy, więc ich wartość z czasem będzie rosnąć. Japońscy fani motoryzacji rzucili się na SUVa wiedząc, że jest to dobra inwestycja.



Mitsuoka Buddy - Toyota RAV4 pod retro karoserią

Producent był bardzo oszczędny w słowach na temat tego, co tkwi pod zmodyfikowanym nadwoziem. Wiele wskazuje na to, że zmian względem modelu RAV4 nie będzie dużo. Większość powinna się ograniczyć do designu.

Wiadomo, że klienci skorzystają z jednej z dwóch opcji napędu. Pod maską może pracować 2-litrowy silnik o mocy 171 KM lub 178-konny układ hybrydowy wykorzystujący 2,5-litrowy motor benzynowy. Wiadomo także, że SUV ma występować w kilku wersjach wyposażenia, ale szczegóły nie są znane. Pozostaje dużo niewiadomych, jak na fakt, że cały nakład został wyprzedany.

Niewątpliwie Mitsuoka Buddy jest autem nietuzinkowym. Czy ładnym? Na to musicie sobie odpowiedzieć sami. Wiadomo za to, że miłośnicy marki otrzymali kolejny pojazd, który pozwoli im się wyróżnić na drogach.

Daj znać o nas znajomym

Renault R5 - elektryczny koncept inspirowany klasykiem

Renault serii 5 jest prawdziwą ikoną francuskiej motoryzacji, a zawdzięcza to między innymi wersji 5 Turbo i jej rajdowym sukcesom. Mały potwór na kołach pożerał asfalt i to właśnie on ma posłużyć jako symbol wejścia marki w nową erę. Niestety nie chodzi o erę mocnych i niedrogich samochodów sportowych, ale o czasy alternatywnych źródeł napędu, rozbudowanej elektroniki i usług mobilnych. Nowe Renault R5 jest elektrycznym konceptem zwiastującym niedaleką przyszłość.

Nowa strategia marki nazwana "Renaulution" jest owocem prac Luca de Meo, pełniącego rolę szefa firmy od początku 2020 roku. Renault pod wodzą nowego kapitana ma śmiało wkroczyć w nową erę. Przedstawione plany obejmują najbliższe 5 lat.

Renaulution - nowa strategia marki Renault

Marka planuje agresywną zmianę w polityce wykorzystania konwencjonalnych napędów. Przede wszystkim zostaną zintensyfikowane działania mające wpłynąć na rozwój elektromobilności. Z oferty mają zniknąć silniki diesla, które pozostaną domeną jedynie pojazdów dostawczych.

Francuzi chcą

Czy warto kupić Nintendo Switch w 2023 roku?

Nintendo Switch jest najsłabszą nową konsolą dostępną na rynku, była przestarzała w dniu premiery i gry na nią są dziecinne. Tak też powtarzałem to jak mantrę, ale na przełomie 2022 i 2023 roku kupiłem „pstryczka”! No i cholibka... zakochałem się!

Z gamingiem jestem związany już niemal dwie dekady. Przynajmniej w odniesieniu do pracy, bo po prostu graczem zostałem ok. 30 lat temu. Nie będę jednak ukrywał, że w ostatnich latach czasu na granie mam mniej, a sporą część uwagi poświęcam planszówkom. Mimo to konsole i PC ciągle są ciągle dla mnie ważne, a tak jak wspomniałem nieco ponad pół roku temu spełniłem swoje marzenie i kupiłem konsolę Nintendo. Zrobiłem to z dwóch powodów. Pierwszym była chęć poczucia tej rzekomej magii wielkiego „N”, a drugim Ring Fit Adventure. O nim opowiem kiedy indziej. Dziś skupię się na tym, czy zakup Nintendo Switch w 2023 roku ma sens i jakie wrażenie na mnie zrobił, czyli graczu starej daty mającym doświadczenie jedynie z Xboxami i PC. No dobra wyżej wspomniałem, że się zakochałem. Jednak chciałbym przedstawić przyczyny takiego stanu rzeczy i wskazać minusy konsoli. No bo wierzcie mi tych nie brakuje! No ale po kolei.

Czym Nintendo Switch mnie zaskoczył?

O Switchu nasłuchałem się wiele, ale co innego oglądać i czytać o c

Przegląd serii Brick Trick Harry Potter

Chcielibyście mieć swój własny model Hogwartu, ale te z klocków LEGO są zbyt drogie? Ostatnio przypadkiem natrafiliśmy na interesujące zabawki kreatywne, które pozwalają stworzyć własną Szkołę Magii i Czarodziejstwa, a także kilka innych lokacji z kultowych książek. Zapraszamy na krótki przegląd serii Brick Trick Harry Potter.

Rynek gadżetów i zabawek na licencji Wizarding World jest ogromny. Wchodząc do losowego sklepu możemy na ślepo obstawiać, że znajdziemy coś z Harry'ego Pottera. Wszelkiej maści zabawki, ubrania, naczynia, kosmetyki, czy papier toaletowy z herbami domów chyba już nikogo nie dziwią. Niemniej Brick Trick Harry Potter było dla nas zaskoczeniem. Mamy bowiem do czynienia z zabawką wykorzystującą prawdziwe cegły! Zainteresowani?

Czym jest Brick Trick?

Brick Trick to seria zabawek dystrybuowana w Polsce przez wydawnictwo Trefl. Każdy zestaw jest modelem jakiegoś budynku, który składamy z prawdziwych cegieł. Oczywiście nie takich dużych do budowy domów, ale ich miniaturowych odpowiedników. W zależności od zestawu i budynku jaki stawiamy, otrzymujemy różne rodzaje cegieł. Do ich sklejania wykorzystuje się klej, który pod wpływem wody można rozpuścić i w t

Cyberpunk 2077 - auta ze świata gry

Polskie podwórko gamingowe urosło w siłę na przestrzeni ostatnich lat, a niewątpliwie jednym z największych sukcesów naszych deweloperów był Wiedźmin 3: Dziki Gon, który przez wielu został określony jedną z najlepszych gier wszech czasów. W ten sposób CD Projekt RED mocno podniósł poprzeczkę oczekiwań wśród graczy, które musi spełnić Cyberpunk 2077. Wygląda na to, że pod wieloma względami dostaniemy naprawdę rozbudowaną produkcję, a co ciekawe znajdzie się w niej także coś dla fanów motoryzacji.

Cyberpunk 2077 przenosi nas w świat przyszłości, w którym megakorporacje rządzą ludzkością, a ta została uzależniona od technologii. Koncepcji Cyberpunku chyba nie trzeba szerzej przedstawiać, ponieważ w popkulturze funkcjonuje on od wielu dekad. Wystarczy wspomnieć takie dzieła, jak Łowca Androidów, Ghost in the Shell czy Pamięć Absolutna.

Świat Cyberpunk 2077 jawi się niezwykle interesująco i przerażająco. Wizja przyszłości kreowana od lat 80-tych minionego stulecia była dość ponura mimo swojej neonowej kolorystyki. Dziś skupimy się na aspekcie motoryzacji, ponieważ w nowej grze CD Projekt RED będzie ona pełniła zaskakująco istotną rolę.

Cyberpunk 2077 - klasyczne oblicze motoryzacji przyszłości

Twórcy gry Cyberpunk 2077 zapowiedzieli,

Dlaczego EA Sports WRC zawiodło?

Wychowałem się gamingowo i rajdowo na grach Codemasters. W pierwszych pięciu odsłonach serii Colin McRae Rally przejechałem niezliczone ilości kilometrów i do dziś pamiętam charakterystyczne fragmenty odcinków. Cieszyłem się na nadejście EA Sports WRC i dziś mogę wam powiedzieć dlaczego jestem zawiedziony!

Zacznijmy od tego, że to nie jest recenzja EA Sports WRC. Pominę część rzeczy, nie będę was zanudzał szczegółową analizą technikaliów i po prostu omówię kilka kwestii, które ta gra robi dobrze, a które leżą według mnie na całej linii. Bo chociaż codziennie pokonuję kilka odcinków specjalnych to nie mogę nikomu z czystym sumieniem polecić najnowszej gry na licencji WRC. Niemniej w pewnych aspektach nie można zarzucić grze braku serducha do rajdów, ale tego jednego w przypadku Codemasters mogliśmy być pewni. No ale bez zbędnego przeciągania przyjrzyjmy się powodom zawodu i elementom, przez które ciągle gram.

EA Sports WRC i zaginiona next-genowość

Codemasters miało gotowe narzędzia do stworzenia idealnej gry rajdowej. Wystarczyło rozbudować zawartość Dirt Rally 2 o rajdy i samochody z kalendarza WRC, dodać tryb mistrzostw lekko wymieszany z karierą i święty Graal wirtualnych rajdów gotowy.

Hurtan Grand Albaycin - hiszpański roadster w stylu retro

Myśląc o hiszpańskiej motoryzacji mamy przed oczyma Seata no i od jakiegoś czasu Cuprę. Jednak na Półwyspie Iberyjskim funkcjonują także inne marki wydające na świat takie perły, jak Hurtan Grand Albaycin. Omawiany pojazd jest pokazem siły hiszpańskich stylistów, którzy na japońską Mazdę MX-5 nałożyli nadwozie w stylu starych brytyjskich roadsterów. Całość jest bardzo osobliwa i zdecydowanie nie spodoba się każdemu.

Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że mamy do czynienia z nowym modelem firmy Mitsuoka, ale ta maszyna jest japońska tylko w połowie. Za bazę technologiczną posłużyła bowiem Mazda MX-5. Hiszpańscy projektanci zadbali zaś o wyjątkowe nadwozie i luksusowe wnętrze. Całość prezentuje się naprawdę oryginalnie, a za oryginalność trzeba odpowiednio zapłacić. Przyjrzyjmy się więc szczegółom.

Hurtan Grand Albaycin - odważny design w stylu retro

Trzeba przyznać, że to co wyszło spod pióra hiszpańskich projektantów jest naprawdę odważne. Warto jednak zaznaczyć, że inspiracje są faktycznie widoczne na pierwszy rzut oka. Wzorem dla designerów były bowiem sportowe roadstery z Wielkiej Brytanii sprzed kilku dekad.

Inspiracje widać w obłych błotnikach, okrągłych reflektorach czy charakterystycznym grillu. Faktycznie cała sylwetka bardzo dobrze symuluje klasyczne

Jaki rejestrator samochodowy wybrać?

Rejestratory samochodowe stały się praktycznie obowiązkowym gadżetem dla kierowców. Nie posiadanie kamery w aucie może mieć smutne i kosztowne konsekwencje. W końcu na drogach nie brakuje matołów i cwaniaków, którzy swoimi popisami powodują niebezpieczne sytuacje. Brak świadków i nagrań może zrzucić winę na poszkodowanego, więc naprawdę warto kupić kamerkę. Tylko jaki rejestrator samochodowy wybrać?

Uczestniczenie w ruchu drogowym stało się w ostatnich latach niemałym wyzwaniem. Dostęp do prawa jazdy ma praktycznie każdy, kto tylko chce jeździć, a to oznacza, że za kierownicę siadają także osoby mające znikome pojęcie o jeżdżeniu. Nie, kurs na prawo jazdy w tym kraju nie uczy jeździć! Wystarczy się przejechać przez dowolne miasto, aby zobaczyć jakie braki mają kierowcy. Nie tylko umiejętności pozostawiają wiele do życzenia, ale także brak wyobraźni uczestników ruchu budzi żal.

Jakby wszystkiego było mało wkrótce mają wejść w życie przepisy dające pierwszeństwo pieszym przy przekraczaniu jezdni na pasach. Co to oznacza? Kierowcy i piesi mający wyobraźnię oraz rozsądek nadal będą zachowywali ostrożność w obrębie przejść dla pieszych. Natomiast piesi myślący, że auto zatrzyma się w miejscu, bo przecież nie słyszeli o tak zwanej fizyce, wejdą bez pomyślunku na jezdnię przed nadjeżdżający pojazd. W końcu chroni

Walentynki dla geeków

Walentynki zbliżają się wielkimi krokami i zastanawiacie się, jak geekowsko spędzić ten dzień? Nie każdy ma ochotę oglądać oklepaną komedię romantyczną, iść na przesłodzoną kolację i obrzucać się różami czy czekoladkami w obowiązkowym czerwonym pudełku. Mamy kilka pomysłów na walentynki w stylu geeków!

Skoro Walentynki są świętem zakochanych to zakładamy, że chcecie spędzić ten dzień ze swoimi połówkami. Szukając porad na taki wieczór solo, chyba musicie zaglądnąć w inne piwnice internetu. Natomiast jeśli macie już przesyt oklepanych metod świętowania tej skomercjalizowanej do bólu okazji to mamy pomysły na aktywności, które spodobają się każdej parze geeków. Zapraszamy na krótki przegląd zabaw romantycznych inaczej.

Emocjonujący wieczór z konsolą lub PC

Walentynki przed ekranem kojarzą się większości z oglądaniem ckliwej komedii romantycznej. Nie ważne jaki tytuł wybierzecie, one wszystkie są takie same. Oni zakochują się od pierwszego wejrzenia, dochodzi do kłótni bo nikt w uniwersum komedii romantycznych ze sobą nie rozmawia, po czym szczęśliwie schodzą się w strugach deszczu. Bleeee. Przepraszamy, dodajmy jeszcze, że w polskich komediach 90% filmu to reklama. Czas przed ekranem można spożytkować inaczej.

Gry k

Subaru BRZ - szybszy, mocniejszy i lepszy

Subaru BRZ wyróżniało się na tle pozostałej oferty marki i wiele osób zastanawiało się, czy ten model ma szanse na przetrwanie. Fani japońskiego coupe mogą spać spokojnie, ponieważ z cienia wyjechała właśnie druga generacja. Najnowszy BRZ ma być sztywniejszy, mocniejszy i szybszy niż kiedykolwiek.

Druga generacja sportowego coupe ma utrzymać charakter poprzednika, ale wierząc zapowiedziom marki, będzie jeszcze ciekawszą zabawką dla fanów sportowych wrażeń. Subaru serwuje nam zupełnie nową konstrukcję mająca zapewnić głębsze doznania z jazdy. Cóż przyjrzyjmy się nowemu BRZ bliżej.

Subaru BRZ - ewolucja designu

Tylnonapędowe coupe Subaru powstawało od 7 lat wraz z Toyotą GT86. Bliźniaki różniły się kilkoma kwestiami, jak choćby charakterystyka prowadzenia. BRZ miał się bardziej kleić do drogi, a do tego był nieco lepiej wyposażony. Toyota stawiała na czystą zabawę za kierownicą. Co ciekawe drugą generację zobaczyliśmy na razie tylko w wersji Subaru i jeżeli wierzyć obietnicom, to zabawy za kółkiem nam nie zabraknie. Na początek jedna

Ford Mustang Mach-E 1400 - elektryczny driftowóz

Auta elektryczne jeszcze niedawno kojarzyły się z powolnymi mieszczuchami, które wywoływały tyle emocji co przeciętny odkurzacz. Czasy się zmieniają, a producenci dwoją się i troją, aby pokazać wyższość napędu elektrycznego nad konwencjonalnym. Czasami to się udaje, czego dowodem jest Ford Mustang Mach-E 1400 o szalonej mocy 1419 KM.

Pomysł Forda na budowę auta EV na bazie Mustanga budził zainteresowanie, ale też rodził wiele kontrowersji. Elektryczny Mustang, jak to? Efekt końcowy był jeszcze bardziej szokujący, ponieważ imię kultowego muscle cara przyjął elektryczny SUV. Nie da się jednak ukryć, że amerykańskim inżynierom i projektantom udało się stworzyć jedno z ciekawszych ekologicznych aut. Dziś jednak nie o drogowym Mustangu Mach-E, ale o czymś dużo bardziej interesującym.

Ford Mustang Mach-E 1400 jest bezkompromisową zabawką służącą jednemu celowi. Dobrej zabawie! Ekstremalnego crossovera pokazano jako maszynkę do driftowania, ale tak naprawdę prototyp można uznać za koncept wyczynowego auta przyszłości. Napęd tego potwora pozwala bowiem na dowolną konfigurację, co nie tylko da możliwość zamiatania tyłkiem niczym ogonek podjaranego szczeniaczka. Napęd może zapewnić perfekcyjną trakcję i co za tym idzie imponujące prowadzenie na torze.

Zobacz wszystkie

Masz pomysł na udoskonalenie Piwnicy? Podziel się!

Musimy o tym napisać! Tego Ci u nas brakuje! Daj znać, co chcesz znaleźć na Piwnicy.